Najstarsze cywilizacje powstały prawdopodobnie w Mezopotamii ok. 5 tys. lat p.n.e., gdy Sumerowie rozpoczęli budowę zorganizowanych miast, m.in. Ediru, Ur oraz Babilonu. W tym właśnie czasie narodziły się początki pisma. Do stworzenia prawdziwego kalendarza trzeba było wymyślić pismo i matematykę, nastał więc czas sprzyjający rozwojowi tej dziedziny ludzkiej wiedzy, opartej na astrologii, i ułatwiającej funkcjonowanie rozwijających się cywilizacji. Dzięki stworzeniu pisma można było notować obserwacje w dłuższym okresie czasu, a dzięki matematyce dokonać obliczeń, które pozwalały coraz doskonałej odmierzać czas w ciągu roku, wyznaczać jego początek i planować działania zależne od pór roku, a nawet działania wojenne. Owocem takich zmian był kalendarz babiloński.
Podczas współczesnych wykopalisk archeolodzy odkryli sumeryjskie gliniane tabliczki z pismem klinowym, rachunkami i obliczeniami astronomicznymi. Właśnie z nich wiadomo, że przynajmniej od IX w. p.n.e. Babilończycy prowadzili dokładne obserwacje nieba i rejestrowali ich wyniki. Na tej podstawie ustalili np. zaćmienia Słońca oraz stworzyli księżycowo-słoneczny system kalendarzowy, ze zmienną liczbą dni w roku oraz w miesiącu. Tak więc kalendarz babiloński jest uznawany za najstarszy znany kalendarz, stworzony w czasach panowania Hammurabiego (1792–1750 p.n.e.), czyli jeszcze na kilka tysięcy lat przed naszą erą.
Początkowo kalendarz babiloński był oparty na obserwacjach Księżyca, czyli na zmianach jego czterech faz w około 7-dniowym cyklu, co sumarycznie dawało 28 dni. Według mitologii, taka długość miesiąca została ustalona przez boga Marduka – najważniejsze bóstwo opiekuńcze miasta Babilon, a nawet całej Mezopotamii. Dzień rozpoczynał się wieczorem, bo wtedy jednoznacznie można było określić fazę księżyca; do dziś taki system zachowany jest w kalendarzu żydowskim, dla którego kalendarz babiloński był pierwowzorem („do zachodu słońca” i „po zachodzie słońca”). Analogicznie każdy kolejny miesiąc liczył się więc od zachodu słońca i pojawienia się na niebie „nowego Księżyca” (nowiu). Pierwszy dzień każdego miesiąca był dniem płacenia podatków, moralnym obowiązkiem Babilończyków było więc obserwowanie nieba i wypatrywanie nowego Księżyca na wieczornym niebie.
Czy kalendarz księżycowy sprawdza się w praktyce?
Przyjęcie 28 dni w miesiącu dawało zaledwie 336 dni, przez co kolejne lata mijały się z porami roku. Prowadzenie dłuższych i bardziej wnikliwych obserwacji zaowocowało skorygowaniem miesiąca synodycznego (księżycowego) do 29,5 dnia. Babilończycy zaokrąglili ten wynik do 29 dni, ustalając tym samym nową długość miesiąca. Jednak 12 miesięcy 29-dniowych to zaledwie 348 dni. Żeby pory roku przypadały we właściwym czasie kolejny raz postanowiono wprowadzić korektę: każdy nieparzysty miesiąc ma trwać o jeden dzień dłużej, czyli 30 dni. W ten sposób rok miał już 354 dni, co nadal było dalekie od ideału (rok zodiakalny, czyli pełny rok słoneczny, trwa ponad 365 dni), wprowadzało to jednak pewien porządek w obliczeniach i zapisach dat, jednocześnie zbliżając rok liczony fazami księżyca do roku słonecznego.
Wobec dalszych zauważalnych różnic w stosunku do równonocy i pór roku, konieczna była kolejna reforma, żeby lepiej zsynchronizować kalendarz ze słońcem – przynajmniej raz na jakiś czas. Przyjęto najprostszy sposób z możliwych: dodawanie co trzy lata trzynastego, 30-dniowego miesiąca. Jako punkt odniesienia przyjęto równonoc wiosenną, pierwszy dzień roku oznaczany był więc w tym dniu lub w dniach kolejnych, zależnie od tego, kiedy pojawił się „nowy księżyc”. Jeśli nów pojawił się przed równonocą wiosenną, dodawano trzynasty miesiąc, a kolejny rok zaczynał się wraz z następnym nowiem.
Jak w praktyce w kalendarzu babilońskim wyglądało dodawanie 13. miesiąca?
Obserwacje astronomiczne i dodawanie miesięcy w takim systemie potwierdzają zapiski na tzw. tabliczce VAT4956. Według niej udało się jednoznacznie określić, że w 568 roku p.n.e. – za czasów króla Nabuchodonozora II (panował w Babilonii w latach 604-562 p.n.e.) w dniu 24 marca (2 lub 3 dni przed równonocą wiosenną) ogłoszono „drugi Adar”; Addaru to dwunasty miesiąc roku, a dodawany miesiąc nie miał własnej nazwy, był „drugim” dwunastym. Tym samym nowy rok (567 p.n.e.) rozpoczął się 22 kwietnia (Wikipedia).
Mimo że w obliczeniach posiłkowano się także obserwacjami innych gwiazd, nie do końca radzono sobie z ustaleniem cykliczności kalendarza, a przestępność lat była kompletnie nieregularna. W pewnych okresach 13-miesięczne lata następowały po sobie, w innych zapominano o nich zupełnie. Bałagan był tym większy, że „zapominano” o rejestracji lat, mylono zapisy, liczono od nowa, przez co w babilońskiej chronologii trudno się dzisiaj połapać…
Dodawanie miesięcy uregulowano dopiero w V w. p.n.e., wprowadzając 19-letni tzw. cykl Metona (greckiego astronoma), który konkretnie ustala, kiedy należy dodać miesiąc. Zasada tego cyklu oparta jest na niemal dokładnym zrównaniu 19 lat słonecznych z okresem 235 miesięcy księżycowych. Ponieważ 19 lat księżycowych to 228 lunacji, dodano 7 miesięcy w tym okresie: w 2, 5, 8, 10, 13, 16 i 19 roku. Cykl ten pomagał ogarniać czas w dłuższej perspektywie do czasu wprowadzenia kalendarza juliańskiego w 46 roku p.n.e. (a do dziś stosuje go kalendarz hebrajski).
Kalendarz babiloński wniósł do odmierzania czasu wiele elementów stosowanych do dzisiaj.
Babiloński system mierzenia czasu zawierał też już pojęcie tygodnia złożonego z 7 dni – wcześniej Egipcjanie, Chińczycy czy Grecy dzielili miesiące na dekady (10 dni). Okres siedmiu dni początkowo był związany z prostymi obserwacjami zmian faz księżyca. Siódemka była też dla Babilończyków „magiczną” liczbą i symbole pomyślności (jest nim do dzisiaj!). Do tego siódemka była związana z siedmioma „ruchomymi” gwiazdami znanymi w starożytności, co miało wpływ na nazwy dni tygodnia. Babilończycy wierzyli, że siedem ciał niebieskich, poruszających się po niebie w ciągu roku, ma istotny wpływ na życie ludzi. Dlatego nazwy dni nadane zostały na cześć tych bóstw, co później zostało przyjęte również w nowożytnych językach:
– niedziela – dies Solis – dzień Słońca (Sol); franc. Dimanche; ang. Sunday
– poniedziałek – dies Lunae – dzień Księżyca (Luna); franc. Lundi, ang. Monday
– wtorek – dies Martis – dzień boga wojny, Marsa (Mars); franc. Mardi; ang. Tuesday pochodzi od nordyckiego boga wojny – Tyra (Tiw’s Day)
– środa – dies Mercuri – dzień boga-posłańca, Merkurego (Mercurius); franc. Mercredi; ang. Wednesday na cześć boga Odyna, zwanego dawniej Woden (staroangielskie wōdnesdæg)
– czwartek – dies Jovis – dzień głównego boga, Jowisza (Iuppiter); franc. Jeudi; Thursday to dzień Thora, syna Odyna (Thor’s Day)
– piątek – dies Veneris – dzień bogini miłości, Wenus (Venus); franc. Vendredil ang Friday to święto bogini Frigg, żony Odyna (Frigg’s Day)
– sobota – dies Saturni – dzień ojca Jupitera, Saturna (Saturnus); franc. Samedi; ang. Saturday)
W wielu językach pojawia się analogia nazw dni do nazw planet (choć nie tylko), które były symbolami bogów według miejscowych religii. To samo tyczy się nazw miesięcy. Nasze polskie nazwy niestety nijak mają się do tego systemu, ale to temat do ciekawej analizy językowej, dotyczącej – jakby na to nie patrzeć – kalendarzy, która na pewno pojawi się w naszej Strefie Wiedzy 😊
Na Bliskim Wschodzie kalendarz babiloński przetrwał aż do powstania islamu i podboju tych terenów przez Arabów w VII w. n.e. Został wówczas zastąpiony przez mniej skomplikowany islamski kalendarz księżycowy. Jednak jego podstawowe założenia weszły na stałe do wszystkich zaawansowanych systemów kalendarzowych cywilizowanego świata i są wykorzystywane do dzisiaj.
Powyższy artykuł jest objęty licencją Creative Common Attribution & Share Alike. Licencja, której używamy oznacza, że zezwalamy na wykorzystanie w dowolny sposób treści i zdjęć zawartych w utworze – pod warunkiem podania nazwy firmy Lucrum jako autora w postaci klikalnego linku kierującego do https://www.lucrum.pl lub źródła oryginalnego tekstu w postaci klikalnego linku. Wszystkie inne użycia online bez podania klikalnego linku są zabronione.